W Pekinie zjawiamy się w pierwszym z siedmiu dni świątecznych. Wszędzie powiewają czerwone flagi, a ludzi jest tyle, że zderzamy się z przechodniami.
Odwiedzamy Chiński Mur i stoimy w ludzkim korku, to samo dzieje się w zoo. Chińczycy okazują się także bardzo hałaśliwi. Próbujemy się przyzwyczaić, szukając ciszy w parkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz